dlaczego zmieniłem sprzęt z canona na sony?
- Marcin Koczorowski
- 16 lut 2023
- 6 minut(y) czytania

1. Skąd taka decyzja?
Na wstępie chciałbym wyjaśnić skąd wzięła się decyzja o zmianie sprzętu.
Posiadany przeze mnie wcześniej Canon 6D Mark II był i dalej jest bardzo dobrym aparatem. Oferuje genialną jakość obrazu, świetną ergonomię pracy oraz potężny zasób obiektywów Canona. Do fotografii krajobrazowej, do której używałem go najintensywniej, jest w dalszym ciągu dobrym wyborem. Jednak, poza krajobrazem, zajmuję się często innymi gatunkami fotografii. Zdarza mi się coraz częściej robić reportaże ze ślubów i różnych imprez, do których Canon 6D Mark II jest zwyczajnie zbyt wolnym, zbyt mało responsywnym sprzętem. Ponadto lustrzanki stają się powoli eksponatami muzealnymi i reliktem poprzedniej fotograficznej epoki.
Technologia bezlusterkowców, nieważne z jakiej firmy, mocno wyprzedza możliwości klapiącego lustra. Z tego też powodu zacząłem się głowić nad zmianą swojego dzielnego Canona na bezlusterkowca. Na początku tej drogi nawet nie myślałem o Sony. I tutaj nastał najtrudniejszy etap zmiany sprzętu.
2. Canon, nikon, fuji, czy sony?
Jest to najgorsze możliwe pytanie w karierze fotografa. Dobra i właściwa odpowiedź niestety nie istnieje. Porównując specyfikację aparatów z konkretnej półki o wyborze decydują niuanse i detale. Najważniejszą kwestią w wyborze system jest właśnie system sam w sobie.
Konkretniej rozchodzi się o rozwojowość danego systemu oraz o dobór obiektywów.
W tym momencie napiszę swoje przemyślenia na temat wyżej wymienionych systemów:
Canon - świetne aparaty, genialna ergonomia, obłędna jakość obrazu i kolorystyka (pod kątem kolorów Canon według mnie króluje). Niestety jest to najdroższy system pod kątem aparatów i optyki.
Nikon - grzeczny średniak moim zdaniem. Dobry w każdej stawce, wybitny w żadnej. Myśląc o zmianie sprzętu początkowo myślałem właśnie o Nikonie, a dokładnie o modelu Z6. Firma z żółtym logiem oferuje świeży, nowoczesny i bardzo dynamicznie rozwijany system. Optykę mają na wysokim poziomie, w nieprzesadnych cenach. Dlaczego nie zdecydowałem się na Nikona? Zastosowanie kart pamięci typu XQD. Potwornie drogie.
Fuji - tutaj będzie krótko i na temat. APS-C. Od wielu lat przyzwyczaiłem się do plastyki pełnej klatki i nie mógłbym z niej zrezygnować.
Sony - mój wybór, dlatego zostawiłem go na koniec. Sony kupił mnie bardzo rozwiniętym system bezluster, bogatym wachlarzem świetnych szkieł i wizją przyszłości systemu, mimo jego wieku (pierwszy bezlusterkowiec Sony A7 miał premierę w październiku 2013 roku). Dodatkowo - obecnie posiadany sprzęt, czyli Sony A7 III miałem okazję pożyczyć i przetestować w plenerze. Miłość od pierwszego zdjęcia.
Teraz przejdę do technikaliów i delikatnych porównań między Sony A7 III i Canonem 6D Mark II. Nie chcę rozpisywać suchych, specyfikacyjnych różnic między posiadanym przeze mnie soniaczu, a sprzętami innych producentów.
3. Rozmiary
Najważniejszym powodem przejścia na bezlusterkowca jest jego kompaktowość. Niezależnie od tego, czy jest to Nikon, Canon, czy Sony. Wszystkie bezlustra są podobnej wielkości i są one sporo mniejsze od lustrzanek.
Wbrew pozorom wcale nie zmniejsza się ich masa. Są odczuwalnie ubite. Ciężar sprzętu mi osobiście nie przeszkadza, bo jestem przyzwyczajony do dźwigania 7-10 kg sprzętu po górach. Jednak rozmiar ma duże znaczenie, gdyż do tego samego plecaka mogę upchać na przykład jeden obiektyw więcej. Profit.
Na pierwszym zdjęciu tego artykułu możecie zobaczyć różnicę rozmiarów między Sony A7 III i Canonem 6D Mark II.
4. Matryca
Kolejną kwestią, która mnie absolutnie kupiła w A7 III jest matryca i jej osiągi.
W skrócie kilka kluczowych parametrów:
Pełnoklatkowy sensor 24 MPX - w zupełności wystarczające, nawet do krajobrazu,
Brak filtra dolnoprzepustowego, dzięki czemu obraz jest ostry jak żyletka,
5-osiowa stabilizacja, która w połączeniu w stabilizacją optyczną robi cuda,
Technologia BSI CMOS, która zapewnia ładny i czysty obraz nawet w wysokich czułościach.
Tutaj pozwolę sobie wrzucić pierwszy wykres z cyferkami. Korzystając z serwisu photonstophotos możemy odnaleźć informacje o szumie generowanym przez różne aparaty.

Jak widać na powyższym zestawieniu Sony A7 III (wykres czarny) generuje wyraźnie niższe szumy od Canona 6D Mark II (wykres niebieski). Nawet przy wysokich czułościach, różnica jest spora. Przeglądając w swoich katalogach fotografie z obu aparatów mogę stwierdzić, że A7 III przy czułości 12800 generuje taki sam widoczny szum jak 6D Mark II przy ISO 3200. I to się zgadza z wykresem :)
Kolejnym istotnym dla mnie parametrem jest rozpiętość tonalna. W dużym skrócie - jest to zdolność matrycy aparatu do rejestrowania szczegółów w różnych stopniach naświetlenia kadru. Podawany jest w działkach ekspozycji (EV). I tutaj Sony A7 III ma świetną rozpiętość tonalną, nawet przy wysokich czułościach. Żeby sprawdzić jak wypada nasz obecny lub przyszły aparat w tej materii znowu korzystam z serwisu photonstophotos.

Jak widać na załączonym obrazku zakres tonalny aparatu zmniejsza się wraz ze zwiększaniem się ustawionej czułości (ISO). Porównując tutaj Sony A7 III (wykres czarny) oraz Canona 6D Mark II (wykres niebieski) widać, że na niskich czułościach różnice są dosyć spore. Na wyższych ISO wykresy się zbliżają do siebie, jednak w dalszym ciągu z przewagą po stronie Sony. W dużym uproszczeniu oznacza to tyle, że łatwiej będzie wyciągnąć detale z bardzo jasnych lub bardzo ciemnych partii zdjęcia w postprodukcji, bez przepaleń, czy istotnej utraty jakości w ciemnych partiach fotografii.
5. Autofokus
Tutaj wiele pisać nie trzeba. Autofokus w Sony A7 III jest fenomenalny. Działa błyskawicznie i pewnie. Ma funkcje wykrywania twarzy i oczu ludzi oraz zwierząt. Nawet przy dynamicznych scenach, gdzie ludzie się poruszają, ostrość ustawiona na oko nie jest w stanie się odkleić. Ponadto jest duża możliwość indywidualnej konfiguracji parametrów autofokusa. Absolutnie topowy poziom technologiczny pod tym względem. Przy zastosowaniach ślubnych i reportażowych nie zdarzyło się, żeby się mylił często i wyraźnie.
W porównaniu Canon 6D Mark II wypada blado. O ile do fotografowania krajobrazu nie jest to tak bardzo istotne, bo w większości pracuję na ostrości manualnej, to przy reportażu ślubnym soniacz radzi sobie świetnie. Nie wiem jak wypadają nowsze bezlusterkowce innych producentów. Nie testowałem, a więc się nie wypowiadam.
6. Szklarnia
W kwestii optyki muszę z czystym sumieniem przyznać, że Sony skradło moje serce. Mocowanie FE ma ogromny wybór obiektywów systemowych (zwłaszcza genialne obiektywy serii GMaster) oraz optyki zewnętrznych producentów. W związku z otwartością systemu mocowania można kupić za przyzwoite pieniądze obiektywy wysokiej klasy. Szklarnia natywna produkowana przez Sony jest droższa, ale jakość, którą oferuje jest niesamowita.
Miałem duży dylemat myśląc o wejściu w system Sony, czy Nikona. Sam Nikon też ma ciekawy i bogaty wybór szklarni, wraz z tą produkowanąprzez nie-Nikona.
Canon w moim rankingu odpadł w przedbiegach oferując absurdalnie drogie obiektywy własnej produkcji. Do tego nie udzielił licencji na produkcję obiektywów innym firmom. Próbują stać się fotograficznym odpowiednikiem Apple'a?
7. Ergonomia pracy
Ta kwestia jest bardzo indywidualna i zależy od preferencji fotografa.
Osobiście lubiłem pracować na lustrzankach Canona (miałem ich kilka). Były wygodne i odpowiednio dostosowane do ręki. Układ przycisków był logiczny i intuicyjny. Biorąc swojego Canona 6D Mark II do ręki mogłem pracować bez patrzenia gdzie i co klikam.
Zanim przesiadłem się na Sony A7 III słyszałem i czytałem wiele opinii, że aparaty Sony są mało ergonomiczne i dziwnie skonstruowane. Muszę w tym miejscu przyznać, że biorąc pierwszy raz swojego soniacza w ręce miałem wrażenie, że nie umiem robić zdjęć. W pierwszym kontakcie ilość przycisków i opcji w menu jest przytłaczająca. Dodatkowo korpus A7 III jest dość mały na moje dłonie i niewygodnie mi się go trzymało.
Wystarczyło spędzić z nim 2-3 godziny i wszystko na spokojnie ustawić. Siłą tego aparatu jest indywidualna konfiguracja pod użytkownika. Mamy dostępnych kilka programowalnych przycisków, szybkie menu ekranowe oraz skróty do kluczowych opcji w rozbudowanym menu. Jak się z tym zaprzyjaźnimy, po pewnym czasie nie będziemy się zastanawiać co jest gdzie. Jedyne do czego muszę się wyraźnie przyczepić to układ i wygoda operowania po samym menu. Jest czasami nielogiczne, nieczytelne i przy szybkim przeskakiwaniu się przywiesza. Dodatkowo - niektóre funkcje zrozumiałem dopiero po przeczytaniu instrukcji obsługi. INSTRUKCJI OBSŁUGI! Według mnie powinny być jaśniej i czytelniej opisane z pozycji aparatu.
Układ przycisków na tylnej i górnej ściance aparatu. Przyciski od C1 do C4 można zaprogramować wedle potrzeb.
8. Podsumowanie
Po kilku miesiącach spędzonych z Sony A7 III i zrobieniu nim kilku tysięcy zdjęć w najróżniejszych warunkach, mogę stwierdzić, że jego zakup był dobrą decyzją.
Aparaty bezlusterkowe są małe i dzięki kompaktowym rozmiarom są dobrym wyborem dla podróżników i fotografów krajobrazowych.
A7 III jest nowoczesny i dysponuje ogromem funkcji ułatwiających pracę. W tym miejscu chciałbym podkreślić słowo ułatwiających. Sprzęt fotograficzny ma być narzędziem w rękach fotografa, a nie czymś, co będzie wykonywało pracę za niego. Trzeba się przyzwyczaić do topornego i mało intuicyjnego menu.
Generuje piękny obraz z niskim szumem i dużą rozpiętością tonalną. Jedyne do czego się przyczepię w kwestii jakości obrazka to kolorystyka. Kolory wychodzące z niego są zimne i cyfrowe.
Producent wpakował w niego genialny system autofokusa. Ten w połączeniu z trybem seryjnym 12 fps pozwala uchwycić wszystkie najważniejsze moment podczas ślubu i wesela.
Wachlarz dostępnej optyki jest ogromny i każdy znajdzie coś dla siebie.
Comentarios